Friday, March 5, 2010

Belgia. Średniowieczny zamek nieopodal Antwerpii. Wewnątrz, zestawienie antyków i sztuki. Posiadłość jednego z najoryginalniejszych i najśmielszych projektantów wnętrz i kolekcjonerów naszego czasu, Axela Vervoordta. Sting, Pierre Berge, Baroh Alexis de Rede, Blass, Susan Gutfreund, Bill Gates i wielcy malarze tacy jak Thierry Despont, Rose Tarlow i Peter Marino.. wszyscy przekroczyli most zwodzony przy Vervoordts' Kasteel van's-Gravenwezel.. przekroczyłam go także i ja..
Projektancki smak Vervoordta obejmuje wieki, kontynenty i różne warstwy społeczne. Jego imponująca, gruntowna wiedza na temat przedmiotów i kultur, świadomość historii i sztuk użytkowych sprawia, że tworzy on przestrzenie o imponującym guście. Estetyczne inspiracje wnętrz maję wpływać na rozmyślania i umysłową wolność. Vervoordt cytuje trzy główne nurty w swych projektach. Pierwszy to wpływ orientalnej sztuki, która dla niego oznacza życia w rozmyślaniach, pustej przestrzeni, miłości, szacunku do natury i ludzkiej egzystencji. Drugim nurtem jest architektura, która stanowi proporcję, równowagę i harmonię, taką jaką znajduje w XVIII wieku. Trzeci to barok, doceniony, wywyższony,uprzejmie potraktowany w nowych wnętrzach..
A. Vervoordt:"(...)dobry projektant jest jak lekarz; konsultuje się z tobą, doradza to co jest dla ciebie najlepsze; sprawia, że ludzie stają się szczęśliwi, odkrywają rzeczy wcześniej nieznane; czują i kochają swój dom."
Dwa razy do roku Axel Vervoordt, podczas największych targów sztuki na świecie, mających miejsce w położonym w pobliskiej Holandii Maastricht, organizuje w swym średniowiecznym zamku przyjęcia, na których każdy mebel, rzeźba, obraz, materiał, który zachwyci gościa może stać się za "niewielką" opłatą jego własnością, wystarczy, że dyskretnie oznaczy go metką..
Holenderskie obrazy, koreańskie brązy, sztuka zen, egipskie monumenty, rzymskie postumenty, współczesna abstrakcja, meble największych designerów, rodzinne zdjęcia, wielkie regały przepełnione książkami. To wszystko wygląda tak jakby zawsze tam było, jakby czas stanął w wybranym momencie historii..poziom życia, który jest niemal nieosiągalny, nawet dla bardzo bogatych. Wśród pięknego wyposażenia zamku, prywatny szef kuchni, przygotowuje warzywa, owoce, ryby i mięso wprost zotaczających rozległy majątek belgijskich pól. Kelnerzy, jednakowo odziani w lniane ascetyczne fartuchy, serwują gościom kolejne coraz to śmielsze wykwintne potrawy. W stajniach konie oczekują na swych jeźdzców.. a ja? delektuję się winem, o magicznym roczniku, zatopiona w renesansowym, welurowym fotelu, w którym kiedyś zapewne jakaś księżniczka śniła o swym księciu, marząc o tym by móc na zawsze zatrzymać w tym miejscu czas..

TEFAF Maastricht-największe na świecie targi dzieł sztuki

Maastrich-miasto na skrzyżowaniu Holandii, Belgii i Niemiec. Raz do roku miejsce święte, ze względu na ilość i wartość eksponatów, które są w nim prezentowane. W masowej świadomości funkcjonuje jako miasto związane z polityką i Unią Europejską. Wąskiemu gronu bogatych kolekcjonerów z dziełami sztuki kojarzy się z rajem. Dla każdego, kto odwiedzi Maastricht podczas TEFAF , "sztuka" już nigdy nie pozostanie obojętna dla oka..Tunelem, którego ściany pokryte są 36000 główek róży, co trzy dni wymienianymi na nowe barwy, przekracza się bramę, za którą świat jest wyłącznie piękny.. Na powierzchni pięciu boisk do piłki nożnej wystawione są eksponaty o wartości bagatela 4 mld $. Jest to jedyna szansa ujrzenia nieznanych wcześniej prac Bruegla, Cranacha, Rubensa, Rembrandta, van Gogha, Chagalla, Giacomettiego, Moore’a po Bacon'a, czy też wartego 15 mln USD obrazu Botticelliego, koreańskiej biblioteki z ósmego wieku, jak również przedmiotów odzwierciedlających 6,000 lat perfekcji w sztukach użytkowych, zanim trafią one w ręce prywatnych kolekcjonerów, tudzież wzbogacą zbiory kolejnego muzeum.. Nigdzie indziej nikt nie znajdzie takiego wyboru prawdziwych arcydzieł sztuki zgromadzonych w 263 najbardziej prestiżowych domach antykwarycznych z całego świata. Nigdzie indziej jakość nie będzie się tak liczyła jak tu. Audentyczność każdej rzeczy jest sprawdzona przez 155 lustrujących specjalistów zasiadających w światowych komitetach do spraw sztuki.Kiedyś holenderskie targi były najważniejszym zapisem w kalendarzach handlarzy i kolekcjonerów sztuki. Ostatnio trwa boom na sztukę współczesną, przez co większą popularnością cieszą się targi w Bazylei bądź Miami. Ceny Rembrandta nie rosną tak szybko, jak na przykład dzieła Jeffa Koonsa. Jednak kryzys gospodarczy pokazał siłę starej sztuki, a w Maastricht jest ona tworzona właśnie przez starych mistrzów. Wprawdzie wolniej rośnie jej wartość, ale także wolniej spada, co okazuje się stabilniejszą inwestycją w dzisiejszych czasach.W kontekście ogólnoświatowego kryzysu finansowego warto oczywiście zadać pytanie, czy nastroje jakie panowały wśród tej zamożnej elity, ekspertów, handlowców, krytyków sztuki i tysięcy kolekcjonerów, uśmiech, optymizm i luz, jakby w ogóle nie było żadnego kryzysu, nie są lekką przesadą, ale cytując A. Libera, gdyby nie byłoby wielkiej sztuki, nie byłoby grzechu, nie byłoby i życia..:)