Friday, March 5, 2010

TEFAF Maastricht-największe na świecie targi dzieł sztuki

Maastrich-miasto na skrzyżowaniu Holandii, Belgii i Niemiec. Raz do roku miejsce święte, ze względu na ilość i wartość eksponatów, które są w nim prezentowane. W masowej świadomości funkcjonuje jako miasto związane z polityką i Unią Europejską. Wąskiemu gronu bogatych kolekcjonerów z dziełami sztuki kojarzy się z rajem. Dla każdego, kto odwiedzi Maastricht podczas TEFAF , "sztuka" już nigdy nie pozostanie obojętna dla oka..Tunelem, którego ściany pokryte są 36000 główek róży, co trzy dni wymienianymi na nowe barwy, przekracza się bramę, za którą świat jest wyłącznie piękny.. Na powierzchni pięciu boisk do piłki nożnej wystawione są eksponaty o wartości bagatela 4 mld $. Jest to jedyna szansa ujrzenia nieznanych wcześniej prac Bruegla, Cranacha, Rubensa, Rembrandta, van Gogha, Chagalla, Giacomettiego, Moore’a po Bacon'a, czy też wartego 15 mln USD obrazu Botticelliego, koreańskiej biblioteki z ósmego wieku, jak również przedmiotów odzwierciedlających 6,000 lat perfekcji w sztukach użytkowych, zanim trafią one w ręce prywatnych kolekcjonerów, tudzież wzbogacą zbiory kolejnego muzeum.. Nigdzie indziej nikt nie znajdzie takiego wyboru prawdziwych arcydzieł sztuki zgromadzonych w 263 najbardziej prestiżowych domach antykwarycznych z całego świata. Nigdzie indziej jakość nie będzie się tak liczyła jak tu. Audentyczność każdej rzeczy jest sprawdzona przez 155 lustrujących specjalistów zasiadających w światowych komitetach do spraw sztuki.Kiedyś holenderskie targi były najważniejszym zapisem w kalendarzach handlarzy i kolekcjonerów sztuki. Ostatnio trwa boom na sztukę współczesną, przez co większą popularnością cieszą się targi w Bazylei bądź Miami. Ceny Rembrandta nie rosną tak szybko, jak na przykład dzieła Jeffa Koonsa. Jednak kryzys gospodarczy pokazał siłę starej sztuki, a w Maastricht jest ona tworzona właśnie przez starych mistrzów. Wprawdzie wolniej rośnie jej wartość, ale także wolniej spada, co okazuje się stabilniejszą inwestycją w dzisiejszych czasach.W kontekście ogólnoświatowego kryzysu finansowego warto oczywiście zadać pytanie, czy nastroje jakie panowały wśród tej zamożnej elity, ekspertów, handlowców, krytyków sztuki i tysięcy kolekcjonerów, uśmiech, optymizm i luz, jakby w ogóle nie było żadnego kryzysu, nie są lekką przesadą, ale cytując A. Libera, gdyby nie byłoby wielkiej sztuki, nie byłoby grzechu, nie byłoby i życia..:)

No comments: